2024/06/28

Rankiem w lesie

 Około 6 w lesie jeszcze mrok. Drzewa rozśpiewane, spokojne. Po ostatniej wycince zrobiło się jak w dżungli. Nie ma szans, aby wejść w głąb. Nawet moja ulubiona wcześniej dróżka zarosła. Zawróciłam, bo czegoś mnie się na przyczepiało i musiałam się oskubać. Nie wiem jaka to roślina. Następnym razem zrobię fotkę. Wszędzie jej pełno. Kiedy dochodziłam już do następnej dróżki, słońce powoli zaczęło się wdzierać w tę leśną gęstwinę. Ptaki coraz weselsze. Słyszałam ich śpiewy między konarami drzew. Dostrzec się nie udało żadnego. W drodze powrotnej spotkałam wiewiórkę. Przyczepiona do drzewa ani myślała uciekać na mój widok. Pstrykałam i pstrykałam. Trudno bardzo było złapać ostrość.



2 komentarze:

  1. Znam to, wiewiórki są tak szybkie, że trzeba pstrykać wiele razy, by zrobić jedno dobre zdjęcie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się Asiu w większości tak jest, ale ta tkwiła tam dłuższą chwilę.

      Usuń